|

Dziewczyny z Wołynia

„Dziewczyny z Wołynia” to kolejna książka Anny Herbich po którą sięgnęłam. Choć muszę przyznać, że długo się jej opierałam. O Wołyniu naczytałam się i nasłuchałam już sporo, nie miałam ochoty na kolejne historie o wstrząsających, nieludzkich, niewyobrażalnych zbrodniach. Tym bardziej, że to i moja historia, gdyż mam kresowe korzenie a moi przodkowie też byli ofiarami działań UPA i ich sprzymierzeńców. Na szczęście moim dziadkom i pradziadkom udało się na czas uciec. Ale ich opowieści są częścią i mojej tożsamości.

W książce tej znajdziemy opowieści kilku kobiet. Wszystkie one były małymi dziewczynkami kiedy ich dzieciństwo zostało brutalnie przerwane. Ich kresowa kraina, w której przedstawiciele różnych narodowości, grup etnicznych i religii żyli ze sobą w idealnej harmonii i przyjaźni, spłynęła krwią. Każda historia jest inna a jednocześnie na swój sposób podobna.

To już nie cyfry, daty, nazwy ale życie konkretnych ludzi. Wszystkie one układają się w przerażający obraz ludobójstwa na terenie Wołynia i Podola w 1943 i 44 roku, stawiają pytanie „dlaczego?”, podejmują próby wybaczenia. Ale przede wszystkim wołają o prawdę i pamięć. Bez nich nie sposób budować przyszłości.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *