Milczący zamek
„Milczący zamek” Kate Morton czytałam jednym tchem, chociaż sięgnęłam po nią po raz drugi Wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Odłożona na bok ponownie wzywa Ale podobne doświadczenie mam i z innymi książkami tej australijskiej pisarki.
„Milczący zamek” to współczesna powieść wiktoriańska z mocnymi elementami thrilleru, powieści gotyckiej i opowieści detektywistycznej. W centrum stoi zamek a raczej stare, wiekowe, zgrzybiałe podlondyńskie zamczysko. Zamczysko przeklęte, którego mury przechowują wielopokoleniowe historie rodzinne. Historie, które żyją w pamięci jego mieszkańców ale też w literaturze, która jest nieodłącznie z bohaterami powieści związana. Historie, które nie dają się pogrzebać.
Obecnymi mieszkankami zamku są trzy ekscentryczne staruszki, od lat pieczołowicie strzegące sekretów rodzinnych ale jednocześnie starające się zrzucić ich ciężar i uwolnić się od przeszłości. I robią to jak tylko nadarza się ku temu okazja. I właściwa osoba.
Wielowątkowa, wielonarracyjna, pasjonująca ale i opowieść z dreszczykiem. W sam raz na jesienne długie wieczory. Polecam