Cień wiatru

Po „Cień wiatru” Carlosa Ruiza Zafona sięgnęłam po raz trzeci. To jedna z moich ulubionych książek, która porywa, wciąga, czaruje i nie daje o sobie zapomnieć.

Zafon, miłośnik 19-wiecznych powieści, tworzy złożoną fabularnie i narracyjnie powieść, po części gotycką, po części kryminalną, obyczajową i przygodową osadzając ją w ponurej rzeczywistości przeklętego miasta Barcelony pierwszej połowy 20.wieku.

Daniel, syn księgarza, który trafia na książkę „Cień wiatru” nikomu nieznanego Juliana Caraxa, oczarowany jej treścią, postanawia dowiedzieć się czegoś więcej o jej enigmatycznym autorze. I tu jego życie zaczyna ściśle splatać się z zyciem Juliana a w wielu punktach je przypominać. Losy tych dwóch bohaterów a także losy ludzi z przeszłości Caraxa przenikają się nawzajem.

To powieść w powieści gdzie bohaterowie wychodzą z kart książki by wniknąć w świat rzeczywisty.

Na kartach książki jest i romantyzm i cynizm, okrucienstwo i czułość, bezdenne zło i bezkresna miłość, bogactwo i bieda, śmiech i łzy, światło i cień.

Zafon tworzy bohaterów wielowymiarowo, każdy z nich to człowiek z krwi i kości. Każdy to tajemnica. Mnie ujął zwłaszcza Fermin de Torres, przyjaciel Daniela, w którego usta Zafon wkłada wiele życiowych, choć często przyziemnych w treści a kwiecistych w formie, sentencji.

Niezwykły klimat Barcelony, przesiąknięty jeszcze echami inkwizycyjnej przeszłości miasta, palonych stosów książek i duchów zapełniających ulice miasta, pobrzmiewa na kartach „Cienia wiatru”.

Pozycja obowiązkowa dla miłośników powieści z dreszczykiem i z zagadką, którzy lubią też zatrzymać się nad własnym życiem i poczuć cały wachlarz emocji ♥️

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *