To ja byłem Vermeerem
Książkę Franka Wynna „To ja byłem Vermereem. Narodziny i upadek największego fałszerza XX wieku” można byłoby podsumować dwoma zdaniami z niej wyjętymi:
1. W sztuce zatem atrybucja jest wszystkim.
2. W sztuce nie istnieją żadne gwarancje, tylko przeczucia.
Książka ta pokazuje świat sztuki z zupełnie innej, rzadko przedstawianej strony: naukowych i artystycznych ekspertyz, procesu nabycia i sprzedaży, kulisów domów aukcyjnych, państwowych i prywatnych nabywców. A wszystkiego tego możemy się dowiedzieć przez pryzmat Hana van Meegerena, największego fałszerza sztuki, którego dzieła przez lata były uznawane za autentyczne i należące do najwybitniejszych malarzy holenderskich XVII wieku, głównie Johanna Vermeera.
Jak Meegeren tego dokonał? Co nim powodowało? Dlaczego przyznał się do swoich falsyfikatów? Kiedy i czy w ogóle te fałszerstwa wyszłyby na jaw? Jak udało mu się oszukać całe rzesze ekspertów?
Fascynująca opowieść na styku biografii, historii sztuki oraz powieści detektywistyczno-sensacyjnej. Zmusza nas do zastanowienia się nad tym czym jest wielka sztuka i czy na pewno właściwie na nią patrzymy. Czy samo nazwisko wystarczy? Skąd pewność czy atrybucja jest właściwa? Przecież definicja artysty zmieniała się przez wieki i nie zawsze podpis czy styl jest gwarantem autora dzieła…
Bardzo polecam